sobota, 11 kwietnia 2015

Od Arii Do Ailee

Założyłam plecak i szybko wyszłam z domu. Chciałam jak najszybciej pójść do Profesora po nowego pokemona. Wkrótce dotarłam do budynku. Weszłam do niego i zaczęłam rozmawiać z Profesorem. Po jakimś czasie pokazał mi trzy pokemony; Budew, Gible i Sandile. Kiedy Gible mnie zobaczył zaczął ocierać się o nogę. Wybrałam właśnie jego. Pożegnałam się ze starszym mężczyznom i wyszłam. Gible siedziała mi na ramieniu. Postanowiłam sprawdzić jej umiejętności. Zatrzymałam się. Pokemon zeskoczył z mojego ramienia.
- Gible uderz w tą skałę! - Krzyknęłam. Stworek wykonał polecenie.
- Ogrom! - Wydałam polecenie. Gible rozwalił skałę. Pogłaskałam go i dałam Oran Jagodę. Zaczęłyśmy ponownie iść. Napotkałam jakąś trenerkę.
- Witaj. Nazywam się Aria. - Powiedziałam miło.
- A ja Ailee. Miło poznać. - Odpowiedziała. Miała trochę zmieszaną minę na twarzy.
- Coś się stało? - Zapytałam.
- Szukam laboratorium Profesora. Wiesz może gdzie to jest? - Poszłam z Ailee pod budynek w którym nie dawno byłam. Weszła do niego. Po paru minutach wyszła z małym Budew. Wyjęłam pokedex: Budew. Pokémon Trawiasty i Trujący. Ewoluuje w Roselię przez szczęście ale tylko w dzień. Budew bardzo lubi światło słoneczne i ciepło. Te pokémony są bardzo wrażliwe na zmiany temperatur. Na wiosnę pąk na ich głowach otwiera się, a pyłek kwiatowy powoduje u ludzi alergie. Zimą gdy jest chłodno pąk ten zamyka się. Schowałam pokedex i pogratulowałam Ailee. Nasze pokemony dobrze się ze sobą dogadywały.
<Ailee?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz